niedziela, 3 marca 2013

Miłość na odległość.


Wierzycie w miłość na odległość?



W dobie komputerów związki przez internet nie są rzadkością. Wiele z nich wiąże się z odległością. Zresztą, nie chodzi tylko i wyłącznie o pary, które poznały się dzięki możliwościom techniki. Także o te, które po poznaniu tradycyjnym sposobem musiały się rozdzielić. Czy to przez pracę, szkołę, rodziców... Nie zawsze przecież ląduje się w tym samym mieście, ba!, nie zawsze przecież ląduje się w tym samym kraju. Wierzycie w miłość na odległość? Czy uczucie może to przetrwać? A może jest jakiś limit kilometrów? Czy można kochać kogoś w tym samym kraju, ale związek na odległość, gdzie jedna osoba mieszka w innym państwie nie jest już możliwa? 
Moje zdanie jest w tej sprawie jedno: kilometry nie mają nic wspólnego z miłością. Owszem, miłość na odległość oczekuje od nas mnóstwa wyrzeczeń, ale cholera - kochamy? - kochamy!, więc dlaczego zaprzepaścić coś co mogłoby dać nam szczęście przez resztę życia? Trzeba przeczekać trudne czasy. Potem, kiedy przychodzi upragnione spotkanie, pocałunki są gorętsze, a każde słowo chłonie się z radością i wdzięcznością. Każdy kto przeżył coś takiego, doskonale zdaje sobie sprawę z tego jakim warsztatem charakteru jest związek na odległość. Mnóstwo z nich się rozpada, nie wytrzymuje próby czasu. Motywacja jest prosta: jeżeli przetrwamy to, przetrwamy wszystko.
Sama jestem w takiej sytuacji - raczej trudno znaleźć sobie kogoś porządnego w obcym kraju - i nie wyobrażam sobie możliwości, w której to odległość nas rozdziela. Jeżeli dwie osoby nie są w stanie przetrawić kilometrów, jak mogą znieść choroby i 'nie opuszczę Cię aż do śmierci'? Wierzę w miłość na odległość, bo miłość nie ma nic wspólnego z kilometrami.
Ceviche





Dość ciekawy temat poruszyłaś, Ceviche. Na ten temat odpowiedź zmieniałam wiele razy w swoim życiu. Ciężko mi się odnieść konkretnie do tego pytania, gdyż nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Mimo to uważam, że miłość na odległość w XXI wieku jest o wiele łatwiejsza niż trzydzieści lat temu, bo jak wspomniałaś jest internet, czyli wiele możliwości, aby się komunikować. Jednak ja nie wyobrażam sobie związku na odległość. Na kilka miesięcy, najwyżej rok to jeszcze jestem w stanie się zgodzić. Jednak na dłuższą metę to nie dla mnie. Zacznę od tego, że miłość to nie wszystko. Musi być zaufanie, wierność, kompromisy. Jeśli te wszystkie cechy w związku są to powinni ludzie wytrzymać taką rozłąkę. Myślę, że związek na odległość cementuje związek. Człowiek docenia wtedy drugą osobę i to, że może spędzać z Nią czas. Pozwolisz, że Cię teraz zacytuję: "Jeżeli dwie osoby nie są w stanie przetrawić kilometrów, jak mogą znieść choroby i 'nie opuszczę Cię aż do śmierci'?". Nie do końca zgodzę się z Twoim stwierdzeniem. Dlaczego? Otóż każdy z Nas jest inny. Dla jednego ciężko będzie przeżyć dzielące kilometry, a dla innego pomóc, gdy ktoś choruje na ciężką chorobę. Każdy człowiek nie udźwignie tego samego. Jaki wyciągnę wniosek? Nie należy oceniać pochopnie ludzi, ponieważ każdy inaczej reaguje na trudną sytuację. Miłość na odległość zapewne jest możliwa, to zależy od dwóch ludzi, którzy się kochają oraz ich wytrwałości.

Przyszła Pani Elektryk 

6 komentarzy:

rocket into space pisze...

Miłość na odległość? Ja uważam, że to może się udać. Ale tylko wtedy kiedy dwie osoby darzą się ogromnym uczuciem i robią wszystko, aby spotykać się jak najczęściej... Według mnie taka miłość jest w stanie przetrwać , ale tylko wtedy kiedy są z jednego kraju.... Bo przez internet się nie da. W miłości potrzebne jest to uczucie bliskości tej drugiej osoby. Potrzeba przytulenia, pocałowania... Tego przez internet się zrobić nie da. Dlatego uważam, że miłość na odległość jest możliwa ale tylko wtedy kiedy osoby są z tego samego kraju i nie są od siebie oddalone np. o 10h (jazdy)

Unknown pisze...

Myślę, że po części masz rację. Ja zbyt długo nie wytrzymałabym w związku na odległość .

Ceviche pisze...

Naprawdę tak uważacie? Moim zdaniem to śmieszne, że toleruje się coś na pół gwizdka. Bo gdyby na przykład osoba mieszkała jedenaście godzin to już byłby koniec, ale dziesięć da się jeszcze znieść? Albo czy mieszkając w Szczecinie, trzeba zrezygnować ze związku bo mamy osobę za niemiecką granicą? Trochę te zasady da się naciągnąć. Ja osobiście jestem w szczęśliwym związku na odległość - w innych krajach! - tęsknię jak cholera, ale satysfakcja jaką mam z tego, co jest między nami jest nie do opisania ;)

Unknown pisze...

Zapewne tak. Jednak ja nie potrafiłabym tak. Chcę mieć swoją drugą połówkę blisko, na miejscu, Ceviche.

dentroame pisze...

Ja również jestem w związku w pewnym sensie na odległość. Nie dlatego, że mieszkam w jednym mieście, a ona innym. Mieszkamy razem, z tym, że moja druga połówka pracuje za granicą. Rozstajemy się dwa razy w roku na 3 mies. Jest ciężko, choć z roku na rok łatwiej, bo jesteśmy bardziej pewne siebie, wybudowałyśmy mur zaufania, którego nie są w stanie zniszczyć ludzie nieprzychylni czy zazdrośni; poza tym właśnie - jest internet, skype, przez który można "popatrzeć sobie w oczy" i wiele innych ułatwień. Co oczywiście nie zmienia tego faktu, ze bywa cholernie ciężko, bo tęsknota bierze górę. Ale też nie można się poddawać i wierzyć w utopię życia, bo są gorsze sytuacje,niż związek na odległość.
Hm, a co do słów Pani Elektryk, to...to, że dziś mówisz,że nie dałabyś rady w takim związku, bądź nie chciałabyś - to wykrystalizuje Twoje życie. Bo jeśli kogoś mocno pokochasz, zapragniesz...to nawet jeśli będzie musiał wyjechać, na chwilę, na dłużej - to zniesiesz to. Bo nie ważne,że będzie daleko - ale Twoje życie dzięki niemu będzie miało sens. On będzie Twoim życiem.
I nie mówię tu, że związki na odległość to rewelacja, bo nie...bo bardzo się tęskni i odczuwa brak. Ale byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie było za kim tęsknić.

Unknown pisze...

Napewno coś w tym jest.